Cisza wokół mnie jest niemal namacalna, może dlatego, że nigdy wcześniej nie zaznałem jej w takim wymiarze.
Może i siedzieliśmy na tych schodach w milczeniu, ale słyszałem wtedy Twój oddech. Czułem ciężar Twojej głowy na moim ramieniu, każde najmniejsze drżenie Twojego ciała pod wpływem chłodu nocy.
Wiedziałem, że jesteś.
Byłem pewny, że zawsze będziesz.
A teraz siedzę tu zupełnie sam i próbuję znaleźć chociaż jedną z tych wszystkich konstelacji, które mi pokazałaś.
I nie potrafię, cholera, po prostu nie potrafię.
Tak samo jak nie potrafię odnaleźć Ciebie. Wiem gdzie jesteś, wiem co robisz, mógłbym nawet do Ciebie zadzwonić, ale nie trafiłbym do Ciebie.
Dziewczyny, która nauczyła mnie życia już nie ma, a przynajmniej dla mnie już nie będzie.
Sam ją zniszczyłem. Nie chciałem, ale wystarczył jeden nieostrożnych ruch, by nic już nie było takie jak kiedyś.
A skoro ja tak bardzo to przeżyłem, to co czułaś Ty? Mimo wszystko chciałbym to wiedzieć. Chciałbym żebyś mnie o to wszystko oskarżyła, żebyś jasno i dobitnie powiedziała, że to moja wina, że to ja odebrałem Ci wszystko co miałaś.
To by nie bolało tak jak to co zrobiłaś.
Odsunęłaś się ode mnie. Nie zerwałaś ze mną kontaktu, po prostu przestałaś dopuszczać mnie do swojego życia.
W sumie trudno Ci się dziwić, bo przeze mnie nie masz takiego życia o jakim marzyłaś.
Zawsze powtarzałaś, że trzeba biec do gwiazd, bo to wcale nie jest tak, że one są nieosiągalne. Skoro je widzimy to możemy do nich dotrzeć, wystarczy znaleźć odpowiednią drogę.
Wiem, co miałaś na myśli, kiedy wypowiadałaś te słowa, ale teraz, gdy Ciebie nie ma obok, a ja sam patrzę w niebo, odnajduję w nich zupełnie inny sens.
Do Krakowa, gdzie obecnie mieszkasz, prowadzi stąd całkiem niezła i szybka trasa. A ja paradoksalnie odnoszę wrażenie, że łatwiej byłoby mi dostać się do gwiazd niż do Ciebie.
~~~
- No i jak chłop nie miał problemów i był szczęśliwy, to się, kurna, zaręczył. - Maciek uśmiechnął się ironicznie do swoich towarzyszy, kręcąc przy tym głową.
Wiadomość o tym, że Kuba postanowił się ustatkować wtrząsnęła jego młodszym bratem do tego stopnia, że zorganizował w ich wspólnym mieszkaniu spotkanie praktycznie wszystkich skoczków, którzy byli zbyt zaskoczeni, by mu odmówić.
- Będzie wesele. - uradowany Krzysiu Miętus oderwał się od ściany i poruszył biodrami, na co Maciek złapał się za głowę, nieświadomie burząc swoją fryzurę.
- Przecież ten idiota nawet tańczyć nie umie.
- Kocur, nie bój dupy, my go nauczymy. - Piotrek poklepał przyjaciela po ramieniu, mając jak najlepsze intencje, jednak jak tamten rzucił mu tylko nieprzyjazne spojrzenie i uderzył się pięścią w czoło.
- No ale przecież można mu jakiegoś instruktora załatwić, prawda? - spytał milczący jak dotąd Kamil.
- Dzięki wam pradawni bogowie za tego oto Stocha. - wymruczał Kot do sufitu.
- Zrobimy casting na jakąś fajniutką tancerkę. Ja mogę testować. - Miętus Starszy nie tracił entuzjazmu i włączał już laptopa, by zacząć działać, kiedy odezwał się jego młodszy imiennik.
- A może moja siostra?
- To ty masz siostrę? - Maciej zmarszczył brwi, próbując odszukać w pamięci rzeczoną siostrę, ale za bardzo mu to nie wychodziło.
- No tak, mieszka w Krakowie i pracuje w jednej ze szkół tańca...
- Idealna, biorę ją. - przerwał mu Kot, bo Kuba właśnie pojawił się w mieszkaniu.
- Coś mnie ominęło? - spytał, witając każdego kadrowicza po kolei.
- Tak tylko planujemy twoje wesele. - poinformował go Kubacki, ściągając na siebie nieprzychylne spojrzenia reszty zgromadzonych.
- Maciek, ty stara plotkaro, czy ty wszystko musisz wszystkim mówić? - westchnął Kuba.
- Ale Kubuniusiuniu kochany, ja to dla twojego dobra. Przecież nie możesz dać plamy podczas pierwszego tańca, prawda? Nie chcesz Anecie zmiażdzyć stopy, nie? Więc siostra Krzysia cię nauczy co i jak. - Maciek był niezwykle dumny z siebie, w końcu Kuba z pewnością nie poradziłby sobie w życiu, gdyby nie miał tak genialnego brata jak on.
- Ty się chyba przydusiłeś przy porodzie, Skarbie. Nigdy bym Anetki nie skrzywdził.
- Ale ty nie umiesz tańczyć!
Kuba skapitulował i opadł na kanapę. Z młodym trudno było polemizować, jak się uprze to koniec, ale przyjemnie jest go trochę podrażnić. W tym przypadku jednak naprawdę miał rację i trzeba mu było przyznać, że dobrze to wszystko obmyślił, zwłaszcza, że Kubie nigdy nie przyszłoby to do głowy.
- No dobra, to kiedy zaczynamy? - spytał Maćka, a ten popatrzył na Krzyśka.
Biegun wzruszył ramionami, mówiąc, że w zasadzie mogą iść do niej nawet teraz, bo ona pracuje właśnie wieczorami, więc jak się uda, to udzieli Kubie pierwszej lekcji już dzisiaj.
Maciek, nie zawracając sobie głowy dobrymi manierami, wyprosił wszystkich poza Krzysiem, a Piotrka wypchnął nawet siłą, bo Żyła miał ochotę iść razem z nimi. Gdy w końcu zamknął za nim drzwi, wrócił do chłopaków, którzy byli już pogrążeni w ożywionej dyskusji, więc po namyśle wycofał się jednak do łazienki i zaczął układać swoje włosy od nowa.
~~~
Witajcie kochane.
Nie pozostaje mi nic innego jak mieć nadzieję, że Wam się spodoba i że wytrzymacie ze mną.
Stelluś... po prostu wszystkiego najlepszego, Słońce, i spełnienia marzeń. Czy jak to Maciek mówi szczęścia, miłości, przyjaźni i pieniędzy, a resztę sobie kupisz. A tak poważnie, bądź sobą, Stelluś. Właśnie taką Cię kocham. <333